W sobotę przedświąteczną nie wiedziałam w co mam ręce włożyć, więc, aby ułatwić sobie zadanie poprzez zwiększenie ilości czynności pozostałych do wykonania, postanowiłam przerobić dziecku sukienkę :) Nie lubiłam jej, bo kwiatowe aplikacje paskudnie się sprały i w ogóle dekolt był jakiś głęboki, jak dla kilkuletniej panny, ale ale przecież miałam jeszcze kawałek melanżowej szarej wiskozy. I tak o, naprędce, powstała sukienka - kolorowy fajny deseniowy dół uszedł z życiem i dostała mu się szara góra. Teraz jest prosto i nowocześnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz