Dostałam od mamy spódnicę o wiele za dużą, za długą, za to z genialnej mechatej szarej dzianiny (wiskoza/poliester świetnej jakości), z kieszeniami. Pomyślałam przez chwilę co z nią zrobić (guziczki mnie bolały, poszły na pierwszy ogień), zwęziłam wzdłuż tyłu raz, wszyłam na nowo zamek, zwęziłam podszewkę itd. Potem jeszcze poleciałam z długością zostawiając z tyłu trochę więcej. Następnego dnia uznałam, że nie warto było tak ostrożnie ciąć i że trzeba ją dopasować radykalnie, wycięłam i wszyłam zamek itd po raz drugi. Na końcu jeszcze pobawiłam się długością i bardziej wyrównałam przód/tył, ale nie całkiem. I mam taką o, fajną lejącą spódnicę.
Uwielbiam długie spódnice, ale muszę przyznać, że ta lepiej wygląda w krótkiej wersji ;-)
OdpowiedzUsuńGdyby była do ziemi to też bym wolała zostawić taką długość odejmując tylko zakładek z objętości :) Pozdrowienia!
UsuńChyba zostałabym przy długiej, pod warunkiem, że byłaby do kostek :) Taka długość jest na pewno praktyczniejsza jesienią i możesz pokazać swoje zgrabne nogi :) A guziczków pozbyłabym się równie szybko jak ty.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jej początkowa długość była niewiadomo-jaka :) Taka ni pół łydki, ni do kostek. I przy dużej objętości (wycięłam co najmniej 4 zakładki) wyglądała na mnie jak wielki namiot ;) i choć najpierw chciałam zrobić ją do pół łydki, skończyło się na ulubionej długości - do kolanka :) Pozdrowienia!
UsuńJak mam okazję przeglądać stare ubrania mojej mamy, których tony mam na strychu, to dochodzę do wniosku że kiedyś wciskało się guziki gdzie tylko można. Ja też bym się ich pozbyła:) A zakładki są ponadczasowe, bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńSuper mieć taki strych pełen skarbów! Ta spódnica jest całkiem współczesna, upolowana przez mamę w sh, dla tej dzianiny właśnie, ale faktycznie przez guziki i fason wygląda jak z lat 70tych czy 80tych. Ech, cudne guziczki, właśnie takie wątpliwe dodatki w gotowych ciuchach mnie denerwują ;) za to bez nich ten rozporek mi się podoba :) I w ogóle dzięki tej przeróbce nauczyłam się zamek wszywać z tymi wszystkimi bebechami :D Pozdrowienia!
Usuńmoim zdaniem przerobka jak najbardziej korzystnazarowno spodnica duzo zyskala jak i Ty , bo masz nowa bardzo fajna spodniczke,:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię recykling ubraniowy, bo szkoda marnować coś co może dostać nowe życie i służyć komuś innemu, na dodatek wyzwanie pobudza kreatywność :)
UsuńCudna spódnica!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSporo zabawy z przeróbkami jest, ale było warto :) Guziki nie takie złe, może gdzieś indziej się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńLubię przerabiać, bo uczę się "jak oni to szyją" ;) heh te guziczki zachowałam, jak wszystko i może faktycznie kiedyś gdzieś się ujawnią :)
Usuńfajna przeróbka:) świetna spódnica wyszła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) z takiego fajnego materiału była uszyta, że chciało mi się robić te 4 podejścia przeróbkowe i cieszę się, że nie zepsułam jej po drodze :)
UsuńBardzo ładna spódnica :) Przeróbka super !
OdpowiedzUsuń