2013/06/26

Zaskoczenie


Zaskoczenie:
dodaję kolejną szarą rzecz (bluzkę z reglanowymi rękawkami uszytą z grubego i dość sztywnego bawełnianego ściągacza), jednocześnie zmieniam wygląd bloga i zestawienie wcześniejszych postów zaskakuje mnie - jak tu kolorowo jest :)


Nożyczki:
moja mama zawsze się śmiała, że każdą rzecz ze sklepu muszę przerobić i faktycznie bez litości odcinałam ściągacze, kokardki, falbanki, inne dodatki i wykończenia. Do tej pory lubię mieć ostre nożyczki pod ręką, bo gdy mam coraz więcej ubrań własnej produkcji, którym konsekwentnie nie wykańczam brzegów, mogę je dowolnie przyciąć w razie potrzeby i robię to bardzo często. Dużo rzeczy, które tu pokazywałam zmieniało później jeszcze swoją formę.
Na zdjęciach jest pomarańczowy komin też wycięty po prostu z większego kawałka ściągacza.


Festiwal:
sesji z ciuchami w koncertowym zamieszaniu nie udało mi się zrobić (jeszcze nic straconego), ale mam takie migawki :)

 

2013/06/14

Sukienka alternatywna

Kolejna kupka rozeszła mi się prawie cała już. Ale po kolei. Teraz pokaże sukienkę z grafitowej dzianiny bawełnianej średniej grubości. Wykroiłam ją podobnie, jak sukienkę ekspresową, luźna jest i przyjemna w noszeniu, tylko dół zrobiłam tutaj bardziej ołówkowy. Ale żeby zrealizować swoje alternatywne rockowe zacięcie wykończyłam dekolt geometryczną, niezbyt symetryczną formą. I bardzo mi się to podoba.


Jedziemy teraz na pierwszy festiwal muzyczny w tym roku i mam nadzieję przywieźć zdjęcia bardziej rockowych ciuchów w ich naturalnym środowisku :)

2013/06/09

Sukienka elegancka z dziurami




Elegancka z założenia, ale elegancka po mojemu - surowa i z dziurami, za to ze złotym naszyjnikiem.

Sukienkę, którą uszyłam sobie na ślub siostry pokazywałam, niedługo później potrzebowałam drugiej na ślub brata. W połowie maja były akurat cieplejsze dni, więc postawiłam na jasne kolory i małe rękawki. Zastosowałam wymyśloną przez siebie i sprawdzoną wcześniej metodę szycia z dwóch warstw wiskozy, całość mniej się wtedy naciąga i lepiej trzyma formę. Żeby podkreślić te 2 warstwy, użyłam 2 kolorów - piękny zimny jasny beż, a pod nim ecru, a potem już tylko biegałam przez cierniste krzewy..
Tak naprawdę to szyłam w jakimś otumanieniu i zanim zabrałam się za ażurowe wykończenia traciłam czas na kombinowanie, jak poszerzyć sukienkę, bo pierwszy raz wyszła mi mocno obcisła, czego nie lubię (wszystkie wcześniej pokazywane są luźne, choć na zdjęciach tego za bardzo nie widać, bo ta wiskoza jest dość ciężka i lejąca). Stąd dodatkowe szwy na plecach. I to tyle.
Aha, zrobiłam sobie jeszcze kolejny naszyjnik ze skóry w ulubionym stylu sci-fi cleopatra! Tym razem klejony i dwustronny, srebrny i złoty.