Nazwę tego bloga mogłaby brzmieć - sukienka codzienna (ale jest inna, napiszę o niej kiedyś :)
Nieustannie szyję nowe sukienki, gorzej z robieniem im zdjęć, tzn pokazaniem na człowieku. Teraz się to zmieni, powstało kilka sesji i będzie można prześledzić, jak rozpracowywałam temat prostej wiskozowej sukienki. Będzie różnorodnie.
Sukienka pół-recyklingowa, tzn góra jest z topu, którego nie umiałam nosić, a kolor miał ładny. Wykorzystałam co się dało, widać to po bocznym szwie z jednej strony, wypada asymetrycznie. W dolnej części nawiązałam do tego szwu dodatkowym przeszyciem.
Dół to jasny beż, który przy kolejnym zamówieniu przyszedł do mnie w innym odcieniu niż za pierwszym razem (już nie tak ładnym) i na dodatek dzianina wiskozowa była cieńsza. Stąd pomysł na górę w innym kolorze + to, że top z przeznaczaniem do przeróbki cisnęłam akurat obok tej nieszczęsnej dzianiny :)
To kolejna jasna sukienka z dedykacją na lato w mieście i nad morzem.