2013/07/28

Morze beżu


Nazwę tego bloga mogłaby brzmieć - sukienka codzienna (ale jest inna, napiszę o niej kiedyś :)
Nieustannie szyję nowe sukienki, gorzej z robieniem im zdjęć, tzn pokazaniem na człowieku. Teraz się to zmieni, powstało kilka sesji i będzie można prześledzić, jak rozpracowywałam temat prostej wiskozowej sukienki. Będzie różnorodnie.

Sukienka pół-recyklingowa, tzn góra jest z topu, którego nie umiałam nosić, a kolor miał ładny. Wykorzystałam co się dało, widać to po bocznym szwie z jednej strony, wypada asymetrycznie. W dolnej części nawiązałam do tego szwu dodatkowym przeszyciem.
Dół to jasny beż, który przy kolejnym zamówieniu przyszedł do mnie w innym odcieniu niż za pierwszym razem (już nie tak ładnym) i na dodatek dzianina wiskozowa była cieńsza. Stąd pomysł na górę w innym kolorze + to, że top z przeznaczaniem do przeróbki cisnęłam akurat obok tej nieszczęsnej dzianiny :)
To kolejna jasna sukienka z dedykacją na lato w mieście i nad morzem.

2013/07/09

Think pink

Moje myśli wypełniły intensywne kolory, bo zajęłam się planowaniem wakacyjnego wyjazdu. Stały się do tego stopnia dominujące, że wyszły na zewnątrz. Dlatego jest tu świeżo uszyta różowa spódnica i moje pierwsze od dzieciństwa kolorowe sandały :)


Taka długa spódnica na gumce to chyba jedna z najprostszych rzeczy, jakie można sobie uszyć. Planowałam swoją od zeszłego lata, miała być szara..
Zaraz ubrałam ją na spacer i okazało się, że i spódnica i szara bluzka i czarny skórzany naszyjnik i brązowa torba - wszystko co założyłam zrobiłam własnoręcznie. Ale to fajne!


różowa spódnica, bluzka, naszyjnik ze skóry, torba skórzana - JWK; sandały BATA

2013/07/01

High low

"Będę się ubierać na czarno póki nie wymyślą czegoś ciemniejszego" to takie fajne bliskie mi hasło z fb. Jednak jak ostatnio ujawnił blog, wykorzystuję dużo bazowych szarości, kolorów szaroburych, czasem sięgam po czerwień, róż czy mocny pomarańcz, a kiedy robi się cieplej zaczynam myśleć o bieli.

Niedawno była tu sukienka weselna, w której biel była podkładem. Głównie dlatego, że miałam jeszcze piękny odcień zimnego beżu, chciałam go wykorzystać, no i to nie ja byłam panną młodą.
A dziś jest spódnica dwuwarstwowa na szerokiej gumie, uszyta z tej samej dzianiny wiskozowej. Dzianina jest mięsista, chłodna i dość ciężka. Spódnica ma prostą warstwę wewnętrzną, zapobiegającą prześwitywaniu i wielokrotnie przycinaną (wspominałam ostatnio o zażyłości z nożyczkami) warstwę zewnętrzną, która początkowo sięgała ziemi, ale wymodelowałam w końcu długość, jaka mi pasowała. Była to pierwsza spódnica na gumie, która szyłam.

Przez przypadek, a w zasadzie jako produkt uboczny innych naszych działań powstała sesja plenerowa.


Wróciłam jednak do klasycznego wyglądu bloga. Stwierdziłam, że jest o wiele bardziej funkcjonalny, choć nie tak ładny, jak widok dynamiczny.