2014/08/30

Biało

Było czarno, następnego dnia natomiast biało, bo niesamowicie gorąco było.
Tą białą sukienkę uszyłam na ten sam mroczny festiwal, ale pisałam już, że wybieram opcję - wygoda.
Zdjęcia tym razem zrobione w drodze na festiwal, więc bardziej w klimacie, choć mniej w klimacie, bo biało. 
Sukienka, tak jak poprzednia, szyta rano przed wyjazdem. Tak sobie kursowaliśmy przez 3 dni, a ja rano szyłam dla siebie ubranie. No więc gorąco było tego dnia i sukienkę uszyłam białą/luźną/bawełnianą/tłoczonodzianinową/zniewykończonymibrzegami. Kieszenie zrobiłam z tej samej tłoczonej dzianiny zamiast z gładkiej i ciężko się ich używa, zamierzam je zlikwidować. Do białej sukienki dodałam czarne naszyjniki i skórzane bransoletki własnej produkcji, w końcu musiało być rockowo.
Zwlekałam z publikowaniem, bo to szkic sukienki właściwie i chciałam ją pokazać także po dalszej obróbce, ale nie zebrałam się w końcu na to wykończenie. Tymczasem lato się skończyło i uznałam, że 1,5 miesiąca nabierania mocy wystarczy - muszę zdjęcia wrzucić.

Post ten na wartość dodatkową, bo jest 100tnym na tym blogu :) Tak się złożyło, że szykuje się akurat mała niespodzianka i całkiem niedługo prawda o thinking graphic wyjdzie na jaw :)
EDIT > już wyszła KLIK :)

I piosenka, nie festiwalowa, bo ciężko znaleźć nagrania w lepszej jakości, za to niesamowita, Monumentalna :)




2014/08/09

Czarno


Widzieliście te kolory, które ostatnio opanowały mój blog? To dziś ich nie będzie :)
Będzie o korzeniach. Ważnym punktem każdych wakacji są dla nas festiwale muzyczne, zwłaszcza jeden - Castle Party. I tak po raz już kilkunasty pojechaliśmy do małego miasteczka na południu, które co roku zamienia się na kilka dni w zagłębie fanów muzyki dark independent. Gdzie co roku odbywa się gotycki karnawał. Niesamowite, niepowtarzalne miejsce i wydarzenie. Wbrew pozorom panuje tam rodzinna atmosfera, jest miło i kulturalnie, a mieszkańcy miasteczka przyzwyczaili się do tego corocznego zalewu czerni i cieszą się, że dzięki festiwalowi Bolków ożywa.
Bardzo ważną częścią bywania na tym festiwalu są stroje. Czarny to podstawa, kod identyfikacyjny dla wszystkich gotów. Jeśli kiedykolwiek widzieliście relację z tego festiwalu, wiecie, że kreacje ludzi są często mocno odjechane, wpisujące się w kilka podstawowych kanonów obowiązujących wśród fanów subkultur spotykających się na CP.
Moja luźna czarna sukienka, oczywiście uszyta przed samym wyjazdem w sobotę, nie należy do tych szalonych stylizacji, bo od kilku lat stawiam bardziej na wygodę i tylko kilka elementów zdradza jej rockowy charakter. Uszyłam ją niby z tej samej dzianiny, co ukochaną wycinankę, jednak okazało się, że materiał zamówiony ponownie przyszedł zupełnie inny, niż ten którym tak się zachwycałam. Matowy, o wiele luźniej dziany i lekki, no zupełnie inny. Błyszczący trójkąt to druga strona srebrnej dzianiny znanej z sukienki duo. Dekolt łódka z przodu i powiększony z tyłu, standardowo luźne kieszenie i lekko dłuższy tył sukienki, a wszystkie brzegi wykończone ściągaczami z tej samej dzianiny. Wyszła sukienka przydatna na inne okazje, ze zwykłymi sandałkami, jak na tych zdjęciach, zamiast masywnych butów, po prostu wygodna rzecz na lato i co z tego, że czarna :)