2017/04/06

Na całych jeziorach my




Udało się! Choć równie dobrze, mogłabym napisać - nie udało mi się napisać nic w marcu. Ale zawsze trzymam się wersji pozytywnej, a więc tak, udało się, uszyłam sobie coś, co planowałam od dawna. Ba, więcej, powstały zdjęcia przy okazji wyjazdu w dzicz, już tradycyjnie dla thinkinngraphic :)

No to dobra, piszę szybko, bez przedłużania. Jest to recykling. 2 lata temu kupiłam w sh świetną długą spódnicę, tzn świetny był materiał, bo taki fason spódnic to nie moja bajka. No więc len. Doskonały gatunkowo, nierównomiernie zafarbowany, przypominający zniszczony jeans. W odcieniach chłodnych błękitów, bałtyckich zimowych, ale jak się okazało do wiosennych jezior też pasujących. Wodne skojarzenia to dla mnie najlepsze skojarzenia, więc wreszcie wzięłam się do roboty i zaplanowawszy krój pocięłam spódnicę wykorzystując oryginalne podłożenie dołu w tym samym celu i jako pliski wykończenia rękawków. Jak zwykle szyjąc len zastosowałam szew francuski. Krój nie powinien nikogo dziwić, dalej kręcę się i poszukuję wokół kimona, jego swobody i naturalności. Jest to prosta letnia bluzka, tak, pognieciona, za to kocham len. Oj, będę nosić tą bluzkę w tym sezonie.

Okoliczności są równie bezpretensjonalne. Kto obserwuje thinking graphic na Instagramie wie, że wybraliśmy się na chwilę dłużej do największego w Polsce Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy. Byliśmy na terenie jednego z 5 jego rezerwatów czyli Stawów Milickich w kompleksie Ruda Sułowska. To unikatowy ptasi raj. Udało nam się obserwować tak rzadkie gatunki jak czarne bociany, bieliki czy kanie rude. Nie mówię o setkach żurawi czy czapli białych, siwych i wielu innych gatunkach ptaków. Z Wrocławia to rzut beretem i nie ma wymówek, by się tam czasem nie pojawić :) Jest w czym wybierać, bo miejsc na krótki czy dłuższy odpoczynek jest sporo, podobnie restauracji serwujących chlubę regionu, ryby prosto z okolicznych stawów. Wiosna to świetna pora na ucieczkę z miasta w kierunku budzącej się dzikiej przyrody. A Polska jest piękna..


Znacie utwór Kaliny Jędrusik? W wersji Kasi Nosowskiej idealnie mi tu podszedł, zachęcam do puszczenia podkładu pod zdjęcia :)





14 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia, cudna bluzka, ale tej spódnicy mi żal:P Nosiłabym, cudna była!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Uwierz, próbowałam, ale ona miała długość do kostki i złe proporcje, gdyby była trochę dłuższa, to może by została spódnicą ;P

      Usuń
  2. Bluzka piękna. Len jak dla mnie jest najlepszą letnią tkaniną.
    Ale te widoki! Jestem z Dolnego Śląska, a w Dolinie Baryczy jeszcze nie byłam. Trzeba to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! O tak, len doskonale się sprawdza :) Koniecznie, wiosną jest super, bo nie ma komarów jeszcze ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. :)))) Własne już w końcu, teraz długości tylko potrzeba :) Dziękuję!

      Usuń
  4. Świetna przeróbka! Co się dzieje przy dekolcie, to taka niby stójka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Na dole na łączeniu jest zakładka, żeby podkreślić asymetrię przodu, na karku tak zawsze wszywam, że plisa w sumie wygląda, jak lekka stójka ;)

      Usuń
  5. Oj, gdybym tylko wypatrzyła taką spódnicę w SH - również bym brała ! Len wielbię miłością bezgraniczną. Za te wygniecenia właśnie ! W dodatku kolor wynalezionej spódnicy - obłędny, taki batikowy.

    A krajobrazy piękne! Podglądam Cię na instagramie więc Twoje podejście do natury jest mi znane , i bliskie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, pogniecione i krzywo farbowane - cudo :D heh Nawet mnie, czarnolubną i latem, przekonały te odcienie błekitu :)
      Oj, można tam znaleźć trochę tej poszukiwanej w naturze magii i ukojenia :) Bardzo mi miło :)

      Usuń
  6. bardzo interesujący kolor,wspaniale się prezentuje na tle jezior:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, jakie fajne połączenie? wszystko blisko natury :)

      Usuń
  7. Świetna bluzka w pięknym kolorze...
    Okolice Stawów Milickich niestety kojarzą mi się z parnym, gorącym latem i chmarą komarów gryzących nawet w południe, brr :(
    Dlatego myślę, że wczesna wiosna jest idealnym okresem na odwiedzenie tego zakątka Polski. Można docenić piękno okolicy bez "owadzich zakłóceń" doskonałego krajobrazu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Hah masz rację! Wszystkie stawy i jeziora lepsze wiosną, bez kąsających nalotów :D

      Usuń