2013/10/27

Takie O



Taką O bluzkę nietoperzową sobie uszyłam. Podobny pomysł jak tutaj. Podobna dzianina bawełniana średniej grubości, użyta lewą stroną na wierch + bawełniana tkanina z impregnatem, której chciałam użyć w innym celu, ale się nie udało póki co, więc wylądowała na bluzce, jako aplikacja. W sam raz dla maniaka okrągłych rzeczy, kropek i piegów oraz połączenia błysk-mat.



2013/10/22

Czerwona sukienka



Krótka historia czerwonej sukienki wiąże się z tym, że pod koniec sierpnia ustaliłam sobie samej koniec wiskozowego szaleństwa w bieżącym roku. Kto tu zagląda wie, ile sukienek latem powstało. Poeksperymentowałam, poznałam plusy i minusy jerseyu wiskozowego. Uznałam, że na jesień i tak trzeba wrócić do bawełny. Akurat nadarzyła się taka radosna okazja żeby sobie coś uszyć i posługując się typowo kobiecą logiką wpadłam na to, że fajnie byłoby mieć sukienkę czerwoną. Wiadomo, jak to jest z noszeniem czerwonej sukienki, co tu będę pisać, trzeba mieć nastrój i potrzebę, bo to jest raczej zauważalny kolor :)
Kupiłam bawełnianą dzianinę polo i zaczęłam kombinować. Sukienka dzianinowa gwarantowała, że mimo dość kobiecego kroju podkreślającego sylwetkę nie przesadzę z elegancją, chociaż dzianina jest tylko minimalnie elastyczna udało mi się uzyskać na tyle luźny krój, że obyło się bez zapięć. Za to, jak we wszystkich moich sukienkach zrobiłam zaszewki z tyłu. Rękawek ulubiony reglanowy, lekko za łokieć. No i kieszenie musowo! Bo ile tej elegancji i kobiecości człowiek na raz udźwignie ;)
Innowacją jest taki myk - wyciągnęłam przednie zaszewki modelujące na wierzch i zostawiłam surowe. Za to wykończyłam wszystkie brzegi (strzępi się ta polówka) po prostu obrzucając elastycznym ściegiem superoverlockowym, podwijając i stębnując 2 razy.

Niedawno przypomniałam sobie, że zostało mi tej dzianiny i poeksperymentowałam z luźną tuniką, a dziś było tak słonecznie, że wyciągnęłam męża p.o. fotografa do parku i niedługo pokażę co z tego wyszło.
 

na koniec różne nowe dzianiny i sukno wełniane...

2013/10/16

Metka


Zrobiłam metki :) Sukienki zaczęły wychodzić do innych, a i dla siebie fajnie mieć swój podpis :)
Metki wykonane są metodą poleconą prze Long Red Thread, bardzo mi się podoba ten sposób. Sukienka (połączenie TEJ i TEJ) jest drugą dla Joanny, mojej imienniczki, ale pierwszą obrandowaną ;)
Jest kilka wersji metek, na różne potrzeby.


 

2013/10/04

Spódnica 4 razy przerabiana

 

Dostałam od mamy spódnicę o wiele za dużą, za długą, za to z genialnej mechatej szarej dzianiny (wiskoza/poliester świetnej jakości), z kieszeniami. Pomyślałam przez chwilę co z nią zrobić (guziczki mnie bolały, poszły na pierwszy ogień), zwęziłam wzdłuż tyłu raz, wszyłam na nowo zamek, zwęziłam podszewkę itd. Potem jeszcze poleciałam z długością zostawiając z tyłu trochę więcej. Następnego dnia uznałam, że nie warto było tak ostrożnie ciąć i że trzeba ją dopasować radykalnie, wycięłam i wszyłam zamek itd po raz drugi. Na końcu jeszcze pobawiłam się długością i bardziej wyrównałam przód/tył, ale nie całkiem. I mam taką o, fajną lejącą spódnicę.