2016/05/24

Moda sztuką oporu



MODNA I JUŻ. Moda w PRL.
To tytuł świetnej wystawy, którą od 17 maja można zobaczyć we wrocławskim Muzeum Narodowym. Wybrałam się na otwarcie i teraz zamierzam ją Wam przybliżyć.

Tym postem przybliżam się także do cyklu wpisów, które zapowiadałam tu od dawna. O modach i stylu. Pisałam Wam nie raz o moim rodowodzie, pracy na zakończenie studiów. Wystawa we Wrocławiu ma dla mnie szczególny charakter. Pani kurator Małgorzata Możdżyńska-Nawotka jest autorką książek o historii mody. Pisząc pracę magisterską o społecznej roli mody korzystałam z jej dorobku. Praca powstawała zresztą pod okiem innej pani historyk sztuki związanej z Muzeum Narodowym. Teraz dowiedziałam się, że pani Ewa podarowała także stroje na wrocławską odsłonę wystawy.

"Modna i już" była pokazywana wcześniej w Krakowie, czytałam o zarzutach wobec sposobu ekspozycji, jednak wrocławska wersja jest nieco inna i wyróżnia się na plus. Przede wszystkim wrażenie robią wnętrza wyremontowanego poddasza Muzeum. Ubranie znalazły tam doskonałe miejsce do zaprezentowania. Zachowana jest chronologia i widoczny jest niepowtarzalny charakter kolejnych dekad PRLu. Zebranych jest sporo akcesoriów i dodatków. W kilku miejscach można usiąść i obejrzeć fragmenty Kroniki Filmowej. Wyróżnione są 2 znaczące projektantki, Barbara Hoff i Grażyna Hase, przedsiębiorstwo państwowe Mody Polskiej. Zebrane ubrania to jednak głównie przykłady inwencji Polek dążących do bycia modnymi na przekór wszystkiemu, na przekór władzy, na przekór wszelkim brakom materiałowym.

Ta wystawa jest ważna, pokazuje, że wyglądem wyrażamy o wiele więcej niż można na pozór sądzić. Wyglądem można podnieść morale, dodać odwagi, można się wyróżnić lub wtopić w tłum. Doskonale o tym wiedzieli przywódcy ówczesnej komunistycznej Polski, ale równie mocno zdawały sobie z tego sprawę kobiety, stąd moda stała się kolejnym polem do tej szczególnej walki o wolność.
Głębokie przesłanie skłania do refleksji. Współcześni ludzie zupełnie inaczej postrzegają modę, odnoszą ją do zmieniających się jak w kalejdoskopie sezonowych trendów. Stawia się nacisk na indywidualizm, szukanie własnego stylu lub z drugiej strony abnegację, nieprzywiązywanie żadnej wagi do znaczenia wizerunku. Wracają do mnie słowa Barbary Hoff wypowiedziane do Aleksandry Boćkowskiej w książce "To nie są moje wielbłądy"- "moda jest ważna, gdy o coś walczy".


 +  +  +


Nie będę robić dokładnego opisu tej wystawy, zachęcam do obejrzenia fotorelacji i przede wszystkim osobistego odwiedzenia ekspozycji. A z kim najlepiej wybrać się w retrospektywną podróż po modzie i stylu minionych lat? No właśnie, akurat zbliża się Dzień Matki, więc szczerze zachęcam, bierzcie Mamę (albo córkę) pod rękę i przeżyjcie to razem. Będzie okazja do wspaniałych wspomnień i rozmów. Myśmy nasz Dzień Matki spędziły właśnie w ten sposób.




MODNA I JUŻ. MODA W PRL
Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Wystawę można oglądać aż do 28 sierpnia, dlatego nie ma wymówek, można przyjechać w wakacje i spokojnie wszystko obejrzeć :)
Jest także bogaty program wydarzeń edukacyjnych towarzyszących wystawie, wykłady, spotkania autorskie, które możecie śledzić na facebooku MN.
https://www.facebook.com/Muzeum.Narodowe.Wroclaw/


PS Świetnym dopełnieniem będzie lektura książki Aleksandry Boćkowskiej "To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL", także autobiograficzny album Xymeny Zaniewskiej "Xymena" wydany na krótko przed jej śmiercią w lutym tego roku. Czytam obie z wielką przyjemnością i na wyrywki, i jeszcze pełniej odmalowuję sobie tamten świat.




2016/05/09

Sukienka dla dziewczyny



Dziś będzie cieplejsza wersja sukienki dla dziewczyny z drukowanej dzianiny.

Bo czasem dziewczyna musi wyjść z dzikiej kniei, zejść z konia i udać się na eleganckie rodzinne przyjęcie. A matka dokłada starań by pogodzić zainteresowania młodej i poczucie estetyki obu zainteresowanych, czyli jak zwykle poszukuje się dzianiny w fajny print, który nie spowoduje efektu piżamy, tylko ciekawie ozdobi dziewczęcy strój. Padło na pieski, pasowały najbardziej do charakterystyki, a do tego mają dość rzadko rozmieszczony i nienachalnie powtarzany ładny i najprostszy motyw. Dół zrównoważony jednolitym blokiem koloru, który okazał się lekko ciemniejszy niż ten zadrukowany, co właściwie wyszło na plus. Najprostsza góra, dół z jednego przymarszczonego prostokąta. Surowe wykończenia, żeby nie przesadzać z elegancją. Dodatek w postaci niebieskich włosów to już inwencja dziecka, które rzadko bo rzadko, ale czasem ma potrzebę posiadania czegoś pięknego, nagle. Te włosy były dla niej piękne. Kobieta.

No i to tyle, szyte i założone do zdjęcia było ponad miesiąc temu, kiedy stylizacja wymagała cieplejszego wykończenia. Obecnie sukienka jest użytkowana nonszalancko w sytuacjach mniej eleganckich. Dzianina z tego samego źródła, co pokazywana poprzednio wyrywna tunika mamy. 

Sukienka jest luźna i ogólnie szyta z okładem, dziewczyny rosną szybko, nim się człowiek spostrzeże ma w domu nastolatkę.