2015/12/30

Specjał


Czerwona sukienka to rzecz specjalna. Nie jest to ubranie do noszenia ot tak. Na tym blogu pojawiała się 3 razy. 
Pierwsza, na samym początku szycia sobie ubrań od a do z, powstała w końcówce zimy, jako niezbędny zastrzyk energii. Oglądając ją teraz uśmiecham się na wspomnienie, jaka byłam z niej dumna. 
Drugą uszyłam specjalnie na wyprawę po nowy samochód. Była skrojona dużo lepiej i długo mi służyła przy innych okazjach. 
Potem była jeszcze mała zmyłka i trzecia czerwona sukienka okazała się być rysunkiem sprzed lat. Ale także była oznaka zmian, o czym wtedy obszernie napisałam.
Przyszła pora na czwartą, znów zimowy spadek energii i chęć uczczenia Świąt wyjątkowym ubraniem. Oczywiście nikt z Czytelników nie spodziewa się w tym miejscu, że uszyłabym sobie suknię z czerwonej tafty z kloszowanym dołem uniesionym na kilku warstwach tiulu, a górą misternie wyszywaną kryształkami. Ha, jeszcze Was zaskoczę i tak*. 
Tym razem nie będzie to jednak nic bardzo różniącego się od rozwiązań wokół których się kręcę, czyli znów metoda think&sew połączona z impulsem kolorystycznym. Nowa czerwona najbliżej padła od wizytówki. Poniosło mnie w tą stronę przez podobieństwo materiałów, czerwień to gruby dwustronny jersey wiskozowy typu nurek, bardzo przyjemny w szyciu i noszeniu.
Naładowałam się tą piękną intensywną czerwienią porządnie. Przez 3 dni świętowania ciężko mi było sięgnąć po inne ubranie.

Zdjęcia znów wyjazdowe, tym razem w tle teatr w Kaliszu. Pod tagiem 'piękna Polska' znajdziecie pozostałe miejsca, w których robiliśmy sesje. Trochę się ich uzbierało, a będzie jeszcze więcej.

*Na Sylwestra nie potrzebuję niczego prócz ciepłych skarpet, więc tafty i tym razem nie będzie ;)

Bawcie się dobrze żegnając stary rok i witając nowy, jak kto lubi najbardziej!

Dla mnie 2015 był obfity w zmiany. Z tych bardziej widocznych - jak napisałam na instagramie -żegnam go jako siwa wiedźma z czarnym kotem na ramieniu i wyprostowanymi zębami. W planach mam jeszcze trochę zmian na blogu, o czym już całkiem niedługo się przekonacie. Tymczasem zapraszam do obserwowania instagramu thinkinggraphic, gdzie jest dużo innych rzeczy wokół, ekhmm druty, druty, druty, kot, kot, kot, no i co tam jeszcze się zaplącze.


20 komentarzy:

  1. Genialna! i te boczne półokrągłe boczne cięcie (nie wiem jak to inaczej nazwać...)-świetne! Też o podobnej ostatnio myślałam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to są modelujące zaszewki wyprofilowane po łuczku, dobrze robią sylwetce przy luźnej sukience, strach pomyśleć co by zrobiły przy obcisłej :D szyj sobie, czerwoną trzeba mieć na poprawę nastroju :)) i dzięki!!

      Usuń
  2. Rewelacyjna ta sukienka, pasuje Ci ten kolor. Ma też zdecydowanie ciekawy krój. Właśnie zastanawiam się czy zakupić materiał w kolorze ciemnej czerwieni na sukienkę:-) i chyba skuszę się:-). Ja już teraz przesyłam Ci życzenia wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twoich bliskich w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie kup, będzie Ci pięknie :)) Dziękuję bardzo, dobrze znaleźć swój odcień czerwieni i czuć się w nim komfortowo :) i Tobie również pomyślności w Nowym Roku!

      Usuń
  3. Piękna sukienka. Muszę się w końcu odważyć i też taką sobie uszyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w takim razie, trzymam kciuki, żeby odwaga się znalazła, bo czerwona sukienka jest potrzebna :)) i dziękuję!

      Usuń
  4. Rewelacja :) dobrze, że są te specjalne okazje, bo pasuje Ci czerwień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! hah na co dzień kocham czerń, uważam ją za superelegancką nawet przy zwykłych dzianinowych wygodnych ubraniach, może dlatego tym bardziej czerwony jest dla mnie synonimem energii na wyjątkowe okazje :)

      Usuń
  5. Ładna - prosta i czerwona ;) Też mam taką w szafie - czeka na zwężenie i wykończenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? i po co więcej? :) to skończ tą swoją i pokaż koniecznie!

      Usuń
  6. Niesamowicie dobrze Ci w niej! Poza tym jest piękna. A wiedz, że nie cierpię czerwonego:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rety, ile Wy potraficie miłych rzeczy napisać :)) pięknie dziękuję! haha a Tobie by pasował, tylko odcień trzeba sobie znaleźć dobry i się dobrze poczuć ;) do tej sukienki szukałam najpierw czerwonego wpadającego w pomarańcz, dokładnie takiego jak ręczniki z ikea :D nawet miałam z nich już uszyć.. w końcu wybrałam zupełnie inny ciemniejszy i bardziej malinowy, i taki też lubię. Ich jest mnóstwo :)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy istnieje mój odcień czerwonego... Po tym, jak musiałam przez kilka dobrych lat jeździć czerwonym autem, nic nie jest w stanie zmusić do nabycia czegoś w tym kolorze:)))

      Usuń
    3. Hahahah doskonale Cię rozumiem! Nasz pierwszy samochód też był czerwony i zapowiedziałam, że nigdy więcej takich kolorów, koszmar hahah Ale tak jak auto faktycznie najlepiej mieć w neutralnym kolorze, tak będę się upierać, że czerwony ciuch jest fajny na specjalne okazje, w sensie raz kiedyś podpiąć się pod jego energię :) noszenie jej codziennie może być objawem innych rzeczy ;)

      Usuń
  7. Pięknie!Faktycznie nie każdemu dobrze w czerwieni, np mnie :) ale Tobie, Joasiu, wyśmienicie. Szczególnie w tym ciepłym odcieniu.Podoba mi się dekolt i cięcia i prostota tej sukienki.Podklejałaś czymś odszycie tej mini stójki czy tylko wywinęłaś?Szyłam ostatnio bluzę o podobnym wykończeniu dekoltu i bez flizeliny się nie obyło. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) myślę, że najważniejsze to dobrze czuć się w kolorze, który się nosi, zgrać się z jego energią, bo odcień cieplejszy lub zimniejszy można dopasować do każdego typu urody. Nie było potrzeby podklejania, to gruba podwójna dzianina typu nurek, podwinęłam ręcznie niewidocznym ściegiem i ładnie się trzyma. Tobie również :)

      Usuń
  8. Fantastyczne cięcia. Wyglądasz super! Czerwona suknienka to kobiecość w każdym calu. Mi - mimo ciemnych włosów, nie pod drodze z tym kolorem, ale zachwycam się bezustannie tą energią na innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, tak też ją czuję :) powtórzę to samo co napisałam wyżej, że z pewnością dobrałabyś odpowiedni dla siebie odcień czerwieni, ale właśnie - jeszcze trzeba dobrze się zgrać z energią koloru, który się nosi. Z tego powodu ja też nie noszę wielu kolorów, choć podobają mi się w innych okolicznościach, bo zupełnie ich nie czuję na sobie. Może jeszcze przyjdzie dla Ciebie czas na czerwoną sukienkę?

      Usuń
  9. Ach ta energetyczna czerwień. Coś jest w niej magicznego. Czerwone usta, czerwona sukienka. Trochę uwodzisz nowy rok:) Oczywiście pozytywnie ! Podobają mi się te trzy podejścia do sukienki:) Myślisz, że będzie ich więcej? Byłoby świetnie gdybyś stworzyła swoją czerwoną, coroczną sukienkę. Czad:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, zauważyłaś szminkę, no nie jest to mój zwykły look, bo mało jest rzeczy tak niepraktycznych i upierdliwych jak ona, zwłaszcza przy aparacie orto :D ale dla czerwonej sukienki specjalnie ją wyciągnęłam, ta sesja nie byłaby kompletna bez szminki, jak uwodzić nowy rok to na całego ;)) To świetna sprawa szyć czerwoną sukienkę, raz na jakiś czas i patrzeć, jak ewoluuje sposób podejścia do niej! Na pewno będę jeszcze szyła :))

      Usuń