Ciąg dalszy rozprawiania się z letnią wersją kimona i druga bluzka uszyta na wakacyjny wyjazd. Tym razem także wzięłam na warsztat jedwabną tkaninę, jednak o zupełnie innym splocie niż graficzna. Grafit jest połączeniem surowego i mięsistego jedwabnego szantungu z elastyczną wiskozą. Świetna tkanina, bardzo mi przypadła do gustu, jedynie jej rozciągliwość na długości może lekko denerwować, u mnie zaszewki piersiowe podchodzą trochę do góry i muszę je poprawić. Poza tym szyje się super, nosi jeszcze przyjemniej.
Kopertową bluzkę, jak zwykle wymodelowałam na sobie, zrobiłam asymetryczne marszczenia, zaszewki, a przy tym zostawiłam na tyle luzu, że bez problemu wkładam ją przez głowę.
Jedna część przodu jest lekko ciemniejsza, zgadnijcie dlaczego? Wykorzystałam drugą stronę tkaniny, bardziej matową i lekko ciemniejszą.
Wyszła całkiem klasyczna bluzka, z detalami po mojemu. Jestem zadowolona, bo to taki rodzaj surowej i bezpretensjonalnej elegancji, który lubię i praktykuję w niektórych sytuacjach. Szwendanie się po małym nadmorskim średniowiecznym miasteczku załapało się do tej kategorii.
Cały look jest utrzymana w tym stylu.
spódnica a'la ołówek | uszyłam dawno temu z grubszej recyklingowanej dzianiny i jest jedną z najbardziej uniwersalnych i najczęściej przeze mnie noszonych rzeczy
srebrna torba | uszyłam rok temu i nadal chętnie noszę na wakacjach
spódnicospodnie | sinsay, cienka tkanina wiskozowa, idealna na upał
buty | s.oliver, genialne, pierwszy raz dobrze się czułam w całkiem płaskich butach, noszę je non stop
okulary | ray ban, klasyk
bransoletka | kupiona na rynku z Krakowie, 16 lat temu
Świetna, lubię taki krój - klasyczna elegancja na każdą okazję :) Zdradzisz gdzie kupiłaś taką fajną tkaninę?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Asiu :) Tkanina jest od Natana, nie mają jej w tej chwili, sama kupiłabym teraz więcej, może się pojawi jeszcze :)
UsuńBardzo mi się podoba wykorzystanie obydwu stron tkaniny, dodaje szyku i sprawia, że bluzka jest niebanalna i przykuwająca uwagę
OdpowiedzUsuńFajnie, że to zwróciło uwagę, to jeden z pomysłów z którymi często eksperymentuję :) w tym przypadku różnica tonalna była niewielka, połyskiem trochę się też różniły, wyszło na to, że obie strony się ładnie dopełniły :)
UsuńWygląda fantastycznie. Pięknie z ołówkiem, ale jeszcze lepiej ze spodniami. Świetny efekt obustronnego wykorzystania tkaniny.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! ze spodniami nosiłam najczęściej, bo to już luz totalny :D
UsuńJak zwykle pięknie! Bardzo mi się podoba, to co potrafisz wyciągnąć z grafitów i czerni. Spódnicospodnie są mega! Wspaniałe! Wykorzystałaś jakiś gotowy wykrój, czy modelowałaś sama?
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogę trochę odczarować ciemne kolory :)) Akurat spódnico spodnie są z Sinsay'a, tak jak podpisałam ;) Z wykrojów nie korzystam, więc kombinowałabym sama, ale tu po prostu poszłam do sklepu ;)
UsuńŚwietne uszytki. Ja mam fioła na punkcie ołówkowych spódnic, Twoja bardzo mi się podoba. A wykorzystanie obydwu stron tkaniny to rewelacyjny pomysł, muszę o tym pomyśleć:-), bo to ciekawe rozwiązanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię ołówki, a w zasadzie coś takiego, jak ta spódnica - a'la ołówek, bo przy dzianinie to krój można maksymalnie uprościć :) z tkaninami przeważnie tak kombinuję, bo czasem druga strona też ma coś fajnego do pokazania :) dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńCudny zestaw, bardzo uniwersalny i swobodny, a jednak elegancki. Super!
OdpowiedzUsuń<3 <3 dziękuję Asiu, w taką stronę kombinowałam :)
Usuń