2014/03/22

Panna Wiosna


Muszę przyznać, że lubię takie akcje. Wyzwanie, które sprawia mi przyjemność :) Np 2 dni wcześniej dowiaduję się, że trzeba się zrobić na zielono na pierwszy dzień wiosny. Córka nie ma nic zielonego w szafie, więc już wiem, że odkładam inne niecierpiące zwłoki zajęcia i rano jadę na podbój naszych genialnych lumpeksów, a potem się zobaczy. Nie zawiodłam się, kupiłam wielki kupon nowej bawełnianej tkaniny w kolorze pierwszej wiosennej trawy w białe pasy. Piękna pogoda sprzyjała przedsięwzięciu - zdążyłam to wyprać, wysuszyć, wyprasować oraz wymyślić co dalej. Padło na rozkloszowaną spódnicę z zakładkami i jednocześnie na gumce. Pracowałam ulubioną metodą czyli wymyślając i działając w biegu. Tak się rozpędziłam, że spódnice uszyłam 2, także dla koleżanki z klasy, bluzkę z 2 kawałków grubszej dzianiny (tak, Haniu to ta na Twoją, ale spoko wystarczy ;) ze ściągaczem pod szyją z resztek jerseyu wiskozowego, też w żywym odcieniu i po nocy kończyłam wiosennymi kotylionami dla całej klasy uwalniając chomikowane zapasy filcu.
Na zdjęciach Panna Wiosna o poranku przed lekcjami oraz rozbawiona po całym dniu witania Wiosny. Strój sprawdza się doskonale w trakcie strzelania z łuku ramię w ramię z samym Legolasem oraz ćwiczenia ciosów karate z bratem ;)

15 komentarzy:

  1. Kotyliony wyszły pierwsza klasa, a cały strój właśnie skojarzył mi się z elfami:))) No tak, wiosna... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, jesteśmy wielkimi fanami elfów. dzieci oglądają namiętnie wszystkie części LOTR, Hobbita i nieźle się uśmialiśmy, jak się okazało, że młoda, tak samo jak ja wiele lat wcześniej uwielbia akurat Legolasa :)) a kotyliony druga klasa ;D

      Usuń
  2. Też uwielbiam takie akcje :( Ale jako szyjąca matka nie dyskutuję, tylko zabieram się do pracy.
    Co tam zarwana noc, kiedy dziecię szczęśliwe :)
    Śliczna wiosenna panienka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dopisałam, że to było bez przekąsu napisane, bo ja naprawdę lubię takie wyzwania :) nagle pojawia się pilna potrzeba i trzeba kombinować. szybko i na temat :) pewnie najłatwiej byłoby pójść kupić po prostu zielone ciuchy, ale wtedy zero satysfakcji. właśnie, szyjące mamy wiedzą o co chodzi :) dziecko szczęśliwe i dumne, koleżanka też się bardzo cieszyła ze spódnicy i wszyscy z niespodziewanych kotylionów :) dziękuję :)

      Usuń
  3. Piękny strój! Miałaś farta, że akurat zieloną bawełnę znalazłaś w sh :) i to nową :) U mnie to rzadko takie cuda się trafiają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, mogłabym dużo pisać o cudownych znaleziskach w sh :)) od wielu lat uwielbiam wyprawy na poszukiwanie skarbów, widzę, jak niesamowicie ten rynek ewoluował. we wrocku mamy teraz kilka oddziałów sieciówki sh, chyba można tak to nazwać, gdzie jest wszystko łącznie z akcesoriami do domu. od kiedy szyję sobie, w zasadzie do sklepów chodzę tylko po buty i bieliznę a świetne ciuchy mam z sh i resztę własnej produkcji, bardzo mnie to cieszy, bo nie lubię wydawania dużych pieniędzy na ubrania i uważam, że warto wykazać się kreatywnością. w sumie stąd ten blog ;)
      nie wiedziałam co znajdę i to jest też fajne, że to co uszyję zależy od wyniku poszukiwań, tak robiłam przy innych przebraniach dla dzieci. szukałam fajnego zielonego czegokolwiek i akurat to było najfajniejsze i za grosze. a nowe kupony już kilka razy trafiłam, jeszcze z metkami norweskimi ;) dziękuję :))

      Usuń
    2. U mnie nie ma kuponów, za to w jedynym ciuchu, do którego obecnie zaglądam bo dalej nie chce mi się chodzić;), można znaleźć próbki materiałów. I tak zimą kupiłam spore kawałki jedwabiu, które choć różnią się kolorami, mają ten sam wzór albo są spójne tematycznie. Mam też wiskozę i jakieś dżerseje, akurat na lato. Nie ma tego bardzo dużo, ale na bluzkę mi albo sukienkę maluchowi wystarczy :)

      Usuń
    3. Przypomniało mi się, że ostatnio kupiłam wieeeelki kupon takiej dzianiny granatowej jak na stroje kąpielowe za 8zł :)

      Usuń
    4. i o to chodzi, nie? cała frajda znaleźć coś fajnego czasem w nienajlepszym towarzystwie i jeszcze mało wydać :))

      Usuń
  4. Fantastyczna Panna Wiosna! U nas też zielony dzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) dzięki. fajnie, że podkreśla się w szkołach ten dzień, dzieci lubią odskocznię od rutyny :)

      Usuń
  5. Piękna Panna Wiosna - Bardzo soczysta Zieleń, lubię takie kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, jak już sięgam po kolory to soczyste, nasycone :) najbardziej lubię dużą plamę mocnego koloru w zestawieniu z ciemną szarością, albo tak jak tu monochromatycznie, ale sama bym się tak nie ubrała ;))

      Usuń
  6. no! ja już wróciłam, jak się ze wszystkim ogarnę, to niedługo przybędę po bluzkę;) także grzej maszynę i wode na herbate:P

    OdpowiedzUsuń